partyzantka partyzantka
6988
BLOG

List otwarty do Jego Ekscelencji Bpa Tadeusza Pieronka.

partyzantka partyzantka Polityka Obserwuj notkę 198

Wasza Ekscelencjo, Najprzewielebniejszy Księże Biskupie

Z wielką uwagą przeczytałam opublikowany dziś na portalu onet.pl wywiad Waszej Ekscelencji. Już sam tytuł zwraca uwagę. Brzmi on: Kaczyński chce wygrać za wszelką cenę, a to oznacza iść po trupach. Głos biskupów dla wiernych Kościoła zawsze jest ważny, dlatego wsłuchujemy się w niego z wielką atencją. Zwłaszcza w sytuacjach, które są dla nas ważne, trudne, bolesne.

Dlatego z wielkim zdumieniem odebrałam słowa Waszej Ekscelencji wypowiedziane w wywiadzie. Już na początku dziennikarz odnosi się do poprzedniego wywiadu Waszej Ekscelencji i przypomina, że Wasza Ekscelencja stwierdziła niedawno, że już nie słucha słów Jarosława Kaczyńskiego i że są one często chore. Dalej, na pytanie czy zdaniem Waszej Ekscelencji prezes PiS podgrzewa umyślnie podziały w narodzie? Wasza Ekscelencja odpowiada tak: Nie sądzę, żeby chodziło o to. Panu Kaczyńskiemu chodzi o zdobycie władzy i żeby wygrać za wszelką cenę, a to oznacza iść po trupach.Prawdę powiedziawszy jestem zaszokowana takim stwierdzeniem. Wasza Ekscelencja jest bowiem przedstawicielem Kościoła. Wypowiadanie tak radykalnych stwierdzeń wydaje się być nadużyciem, wpisującym się w konkretną sytuację polityczną i mającym osiągnąć konkretne cele. Nie rozumiem jak można z taką pewnością i przekonaniem przypisać drugiemu człowiekowi intencje, którymi ponoć się kieruje? Jak można to robić publicznie, medialnie? Jak można osądzać kogoś tak autorytatywnie wiedząc, jaki to później będzie miało skutek w mediach. Pomijam już fakt, że nieakceptowalne społecznie staje się "mieszanie Kościoła do polityki", w którym to według mojej oceny Wasza Ekscelencja bierze udział. Boli mnie tylko, że w Kościele nie ma równości. Niektórzy, tak jak Wasza Ekscelencja mogą wypowiadać jednoznaczne sądy polityczne, a na niektórych za bycie z ludźmi, rozmowę, modlitwę z nimi - czyli opiekę duszpasterską (mam na myśli przypadek ks. Małkowskiego) nakłada się sankcje kościelne. Dlaczego nie ma równego traktowania? Czyżby jednym wolno było więcej?

Dalej Wasza Ekscelencja pisze tak:
Przegrane wybory zobowiązują do tego, żeby uznać swoją przegraną, a nie negować tych, którym naród oddał władzę.Czy jeżeli zatem ja, nie mając nic wspólnego z polityką, władzą w Polsce, będąc tylko obywatelką uważam, że rząd kompletnie nie stanął na wysokości zadania w sprawie katastrofy smoleńskiej, co jest równoznaczne dla mnie z działaniem na szkodę Państwa Polskiego - to także chcę dojść po trupach do władzy? Czy nie może być tak, że człowiek dochodzi do takiego wniosku nie z chęci władzy a z obserwacji, do jakich karygodnych zaniedbań dopuszcza rząd? Dlaczego Wasza Ekscelencja zakłada jak najgorsze intencje tych, o których mówi? Na jakiej podstawie to czyni?

W dalszej części wywiadu pada zdanie: Ja nie chcę, żeby doszła do władzy jakaś partia, która przypominałaby PZPR i z góry by wiedziała, co jest dobre, a czego nie można Polsce proponować. Jak rozumiem mówi Wasza Ekscelencja o PiSie. Przekaz jest jasny. Czy nie uważa Wasza Ekscelencja, że jest to jednoznaczne agitowanie polityczne, działanie na "strachach", lękach - w moim odczuciu całkowicie bezpodstawnych? By załagodzić przekaz Wasza Ekscelencja stwierdza, nie mówiąc czy rzeczywiście chodzi o PiS, że nie będzie narzucał nikomu swojej opinii. W mojej ocenie jednak to stwierdzenie jest jednoznaczne. I, licząc na inteligencję Waszej Ekscelencji uważam, że całkiem świadome i zamierzone. Zatem musi się Wasza Ekscelencja liczyć z konkretnym odbiorem tego zdania przez czytelników.

Dalej, Wasza Ekscelencja stwierdza, że nie widzi potrzeby budowy pomnika na Krakowskim Przedmieściu. Rozumiem, że to subiektywna, własna opinia Waszej Ekscelencji. Czy wierni mogą jednak odczuwać tę potrzebę inaczej? I czy to odczuwanie będzie gorsze niż odczuwanie Waszej Ekscelencji?

Jak to wszystko co Wasza Ekscelencja powiedziała ma się do jednych z pierwszych zdań wywiadu: Podział Kościoła na łagiewnicki i toruński jest chwytem medialnym. Nie ma takiego podziału w Kościele polskim. Mamy jeden Kościół, mimo że ludzie się w nim znajdujący mają różne poglądy polityczne. Nie ma podziału w Kościele jeśli chodzi o sprawy wiary i moralności. A jeśli chodzi o wikłanie się duchownych w politykę, to zależy, o jakiej polityce mówimy. Jeśli mówimy o trosce o dobro wspólne, to w taką politykę jesteśmy zaangażowani i powinny być w nią zaangażowani duchowni. Ale jeśli mówimy o polityce jako walce o władzę, jej sprawowanie, czy oddawanie, to z taką polityką Kościół nie powinien mieć nic wspólnego i duchowni nie powinni mieszać palców w politykę, chociaż historia mówi inaczej. Od Soboru watykańskiego drugiego, po wielu wiekach uwikłania się, Kościół odciął się od ingerencji w politykę, bo to jest rzecz świeckich.

Ja jako członek Kościoła mam zupełnie inne poczucie, mianowicie, stwierdzam to ze smutkiem, że Wasza Ekscelencja jest mocno kojarzona politycznie. I sądzę, że nie jest to dobre dla Kościoła, polskiego Kościoła, którego jestem częścią.

Chcę odnieść się, już kończąc także do poprzednich wypowiedzi Waszek Ekscelencji z innego wywiadu. Oto jeden z cytatów: Mamy ludzi, którzy demokrację odbierają w ten sposób, że ona powinna funkcjonować tylko jak oni rządzą. To jest dramatyczna sytuacja, ci ludzie nie mają z demokracją nic wspólnego. Czy Wasza Ekscelencja nie uważa, że demokracja właśnie na tym polega, że mogą sądzić, że coś jest nie tak? Dlaczego demokratyczności można pozbawiać tylko jednego ugrupowania politycznego i jest to akceptowalne, a drugiego nie - mimo, iż jest to uzasadnione i uargumentowane.

Na koniec już, niedopuszczalne jest według mnie stwierdzenie Waszej Ekscelencji o tych, którzy 10 kwietnia przyszli uczcić pamięć zmarłych rok wcześniej: co to jest siedem tysięcy ludzi? Po pierwsze - podała Wasza Ekscelencja kłamstwo. Ludzi tam było kilka razy więcej. Wiem, bo byłam i widziałam. Poza tym chce odpowiedzieć na pytanie Waszej Ekscelencji: siedem tysięcy ludzi to siedem tysięcy dusz, którym należy pomóc w drodze do zbawienia.

Na wyczucie uważam, że wina jest po wszystkich stronach po trochu. Nie ma sensu wytykać palcem kogoś, kto nie dopełnił obowiązków, szczególnie, że zaniedbania były rzeczą codzienną. Lepiej zbadać, czy to nie ode mnie zależało, czy ja nie jestem wini. Jak zatem ja, patrząc na to, że nikt nie ponosi odpowiedzialności za tak straszliwą katastrofę mam się jej nauczyć? Czy nikt w Polsce za nic nie odpowiada? Dlaczego nie mogę domagać się konsekwencji dla tych, którzy na nie zasłużyli?

Ufam, że mój list zostanie doręczony do Waszej Ekscelencji,
nie ukrywam, że bardzo ucieszyłaby mnie odpowiedź.

Pozdrawiam,
z modlitwą.


Podaję linki do wywiadu:
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/kaczynski-chce-wygrac-za-wszelka-cene-a-to-oznacza,1,4251388,wiadomosc.html
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/bp-pieronek-ataki-na-kosciol-nie-pomoga-ani-sld-an,1,4250994,wiadomosc.html
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,9418738,Bp_Pieronek__Co_to_jest_siedem_tysiecy_ludzi_.html


partyzantka,
studentka

P.S. List ma charakter otwarty, jego kopię wyślę także do Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, Ks. Abpa Józefa Michalika, oraz jego zastępcy, Abpa Stanisława Gądeckiego. Oraz, by mieć pewność, że trafi w ręce Waszej Ekscelencji - do redakcji Tygodnika Powszechnego.

***

Pozbyłam się danych osobowych umieszczając nick Salonowy.

partyzantka
O mnie partyzantka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka