partyzantka partyzantka
1228
BLOG

Całowanie Ziemi. Kaliskiej także.

partyzantka partyzantka Rozmaitości Obserwuj notkę 5

Jeszcze jedną notkę dziś pragnę poświęcić Błogosławionemu Janowi Pawłowi II. Trochę kontynując, rozwijając pewien aspekt notki poprzedniej. Cóż poradzę - jest on dziś dla mnie szczególnie ważny.

Będzie o całowaniu ziemi. Ten niezwykły gest, jego znaczenie rozumie się w pełni pod dwoma, moim zdaniem, warunkami. Pierwszym z nich jest zrozumienie, czym jest miłość do ojczyzny - do Polski, to szczególne poczucie przynależności, dumy z bycia Polakiem, po prostu - użyję dziś dość niepopularnego słowa - patriotyzm. Mieści się w nim oczywiście znajomość historii Polski. Druga rzecz, to znajomość Jana Pawła II, tego jakim był, co było dla Niego rzeczywiście ważne.

Gdy zrozumiemy czym jest miłość do ojczyzny i uświadomimy sobie, że Karol Wojtyła kochał ją ponad wszystko, wtedy Jego gest całowania tej Ziemi, która go zrodziła staje się dla nas zrozumiały oraz wyjątkowy.

Był Synem Polskiej Ziemi - jak o sobie mówił. Jak bardzo musiała mu ona leżeć na sercu, jak bardzo musiał za nią tęsknić. Najpierw w czasie komuny, gdy ludzie ginęli walcząc o wolność, potem w czasie przekształcenia, po odzyskaniu wolności, w III RP. To Państwo, ta Jego Ziemia wciąż zaprzątała Jego umysł i serce.

Pragnę przytoczyć fragment homilii Jana Pawła II w czasie Mszy Św. odprawianej na lotnisku w Masłowie (Kielce, 3 czerwca 1991 r). Homilia poświęcona jest rodzinie.

Ta moja pielgrzymka do Ojczyzny - czwarta z kolei - idzie po śladach Dekalogu. I oto rozważanie Bożych słów, stanowiących nienaruszalny ład ludzkiej moralności, prowadzi nas na każdym etapie do głębszego zrozumienia tajemnicy Jezusa Chrystusa - czyli istotnej rzeczywistości chrześcijaństwa, naszej wiary i życia z wiary, czyli naszej moralności. Chciałbym tu zapytać tych wszystkich, którzy za tę moralność małżeńską, rodzinną mają odpowiedzialność, tych wszystkich: czy wolno lekkomyślnie narażać polskie rodziny na dalsze zniszczenie?

Nie można tutaj mówić o wolności człowieka, bo to jest wolność, która zniewala.Tak, trzeba wychowania do wolności, trzeba dojrzałej wolności. Tylko na takiej może się opierać społeczeństwo, naród, wszystkie dziedziny jego życia, ale nie można stwarzać fikcji wolności, która rzekomo człowieka wyzwala, a właściwie go zniewala i znieprawia. Z tego trzeba zrobić rachunek sumienia u progu III Rzeczypospolitej!

"Oto matka moja i moi bracia".

Może dlatego mówię tak, jak mówię, ponieważ to jest moja matka, ta ziemia! To jest moja matka, ta Ojczyzna! To są moi bracia i siostry! I zrozumcie, wy wszyscy, którzy lekkomyślnie podchodzicie do tych spraw, zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie nie obchodzić, nie mogą mnie nie boleć! Was też powinny boleć! Łatwo jest zniszczyć, trudniej odbudować. Zbyt długo niszczono! Trzeba intensywnie odbudowywać! Nie można dalej lekkomyślnie niszczyć!

Te słowa zaznaczone na czerwono Jan Paweł II właściwie wykrzyczał. Było w nich niewiarygodnie wiele troski, zawziętości, pragnienia, niezgody. Wiele emocji, bardzo wiele. Tak bardzo Polska była dla papieża-Polaka ważna. Był Synem Polskiej Ziemi.

Dlatego, właśnie z miłości do tej Ziemi za każdym razem gdy przybywał, oddawał jej szacunek i hołd. Kłaniał się przed tą, która pochłonęła tyle polskiej krwi.

Gdy uświadomimy sobie to wszystko i przypomnimy sobie sytuację, w której prominentni politycy SLD ten gest papieża wyśmiali naśladując go - to wszystko nabiera większego znaczenia. Bo czyż wyśmianie gestu - nie jest wyśmianiem intencji, które ów gest powodują? Czy wobec tego nie jest to śmianie się z miłości do własnego kraju, z dumy z własnego kraju, z patriotyzmu? Czymże jest ta Ziemia dla tych, którzy tego nie rozumieją, którzy to wykpiwają? Czy są w stanie ją kochać i o nią dbać, troszczyć się, kochać?

W czasie ostatniej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski papież powiedział słowa: żal odjeżdżać.Chyba zdawał sobie sprawę, że już nie wróci do Ziemi, która go zrodziła i którą ukochał. Cóż musiał czuć wiedząc, że z racji swojego powołania nie dane Mu jest w tej ziemi umrzeć, że już jej nie zobaczy.

Dumna jestem z tej Ziemi, która wydała takich Polaków, jak Karol Wojtyła, Stefan Wyszyński, i innych, wymieniać można długo. Wzruszyły mnie pokazane w jednej z relacji telewizyjnych słowa francuskiego pielgrzyma, który powiedział, że dziękuje Polsce za takiego papieża.

Dzięki ci, Polsko, że wydajesz takich Synów.

I na koniec reflekcji jeszcze jedna, krótka myśl. Podobno Jan Paweł II mówił, że pogodę mamy taką, na jaką zasłużyliśmy. Dlaczego więc w Watykanie w czasie beatyfikacji świeciło piękne słońce (JPII zasłużył) a w Polsce - w Warszawie i innych miastach - padał deszcz i było pochmurno?

partyzantka
O mnie partyzantka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości