partyzantka partyzantka
2532
BLOG

Tomasz Lis zmienia front.

partyzantka partyzantka Polityka Obserwuj notkę 28

Dopiero dziś mogę podzielić się tymi niezwykłymi emocjami, których dostarczył mi poniedziałkowy autorski program Tomasza "Foxa" Lisa. Na wstępie uwaga: ani razu, przynajmniej ja tego nie wyłapałam, nie padło w nim nazwisko Jarosława Kaczyńskiego. Szok? Dla mnie owszem - od kilku miesięcy niezależnie od tematu programu wałkowano co tydzień albo osobę szefa partii opozycyjnej albo jego partię (co szczerze mówiąc jest w tym przypadku równoznaczne).

W każdym razie nazwisko nie padło, zmiana jest. Dlaczego tak się stało? Otóż program dotyczył krzyża i gwiazdami byli ludzie z Ruchu Poparcia Pewnego Pana (Partia to on) oraz pani profesor (aż głupio mi ją tak tytułować) Magdalena Środa. Po drugiej stronie stanęło dwóch posłów PO (pan Godson czy jak się go tam pisze oraz pan Niesiołowski, o zgrozo), poseł Cymański (nie Szamański – pozdrawiam PAP i wpolityce.pl) oraz dominikanin (ten co u Lisa często występuje).

Koniec to świata, żebym kibicowała Niesiołowskiemu. Ale że stoi on w obronie krzyża, który wisi w sejmie tyle lat i nagle zaczął przeszkadzać – określił mnie jako tą, która w tej akurat sytuacji poprzeć go musi. Ba, parę lat temu przedstawiciel Partii, która to go popiera ślubował wymawiając formułę „tak mi dopomóż Bóg”. Aż tu nagle.. Zorientował się, że na debilizmie można zajechać dalej i front zmienił. Rację ma poseł Niesiołowski mówiąc, że większością parlamentarną odrzucą ten durny pomysł zdjęcia krzyża (bo jakby na to nie patrzeć Palikot władzy samodzielnej, nawet w połączeniu z SLD nie ma a inne partie stoją wyraźnie po stronie zostawienia wszystkiego tak, jak jest). A więc – większość Polaków głosując na konkretne partie powiedziała co sądzi o pomysłach Palikota i wiernych jego sług.

Pani Środa nerwowo nie wytrzymywała, myślałam że rzuci się na któregoś z kontrrozmówców. Cóż się dziwić – taką elitę, takich profesorów wykształciła III RP. Żal patrzeć. Została parę razy upomniana przez m.in. dominikanina proszącego ją o minimum kultury osobistej – skutku możecie się Państwo domyśleć.

Wojna o krzyż jak się ją zwykło mawiać jest czymś całkowicie sztucznie wywołanym. Szkoda, bo zastępuje tematy niezwykle dziś istotne. Nie da się wymazać całej historii Polski jednym zdjęciem krzyża. Polska nie istniała przed przyjęciem chrztu – to był jej element konstytutywny. To chrzest zapoczątkował jej istnienie i przez wieki funkcjonowała jako kraj chrześcijański. Bardzo mi przykro, że szanowne środowisko lewicy ma historię swojego kraju gdzieś. Przypomnijmy tu tylko jakiż to ustrój z taką zaciekłością walczył z Kościołem i krzyżem. Niby się skończył a kontynuatorów znajdujemy do dziś.

Ciekawe, czy Tomasz Lis w następnym programie wróci do swojej stałej formuły programu brzmiącej: o Kaczyńskim na tysiąc sposobów. Wczoraj u Wojewódzkiego stwierdził, że jego rozmowa z prezesem PiSu miała na celu pokazanie jego (Kaczyńskiego) prawdziwej twarzy. Jeśli o mnie chodzi – pytań nie mam. Wszak żadna rozmowa z premierem Tuskiem podobnego celu mieć nie może: a nóż mu się uda.. I co wtedy?

 

partyzantka
O mnie partyzantka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka